Myślałam, że siedzenie w domu da mi trochę spokoju i wyjdzie mi na dobre. Ale tak nie jest. Byłam pewna, że mój stan bierze się przez szkołę, przez ten tłum. Jednak wcale tak nie jest. Chyba będę musiała w końcu coś z tym zrobić.. W sumie zanim tak naprawdę coś będę mogła zrobić to minie trochę czasu.
Muszę też jakoś bardziej personalizować te moje posty i też opowiedzieć coś więcej o sobie. Zrozumiecie wtedy trochę moją sytuację i mnie.
Myślałam, że ten blog będzie dla mnie czymś do wypłakiwania się w nocy w poduszkę. Stał się on jednak czymś więcej. Jestem nieanonimowa wśród was dopiero od kilku dni. Mimo to, naprawdę czuję się już zaakceptowana przez was. Bardzo dziękuję wam za to <3
Tak więc, kończę takimi przemyśleniami. Naprawdę dziękuję, że ze mną jesteście. Naprawdę się tego nie spodziewałam <3
Bilans:
Muszę też jakoś bardziej personalizować te moje posty i też opowiedzieć coś więcej o sobie. Zrozumiecie wtedy trochę moją sytuację i mnie.
Myślałam, że ten blog będzie dla mnie czymś do wypłakiwania się w nocy w poduszkę. Stał się on jednak czymś więcej. Jestem nieanonimowa wśród was dopiero od kilku dni. Mimo to, naprawdę czuję się już zaakceptowana przez was. Bardzo dziękuję wam za to <3
Tak więc, kończę takimi przemyśleniami. Naprawdę dziękuję, że ze mną jesteście. Naprawdę się tego nie spodziewałam <3
Bilans:
- Śniadanie: owsianka z matcha, wiórkami kokosowymi i bananem - 290 kcal
- Obiad: makaron z sosem szpinakowo-łososiowym- 480 kcal
- Przekąska: suszone śliwki, mały kawałek torcika wedlowskiego- 250 kcal
- Picie: herbata zielona i mięta, woda 1,5 l
- Bilans - 1020 kcal
- Przekąska: suszone śliwki, mały kawałek torcika wedlowskiego- 250 kcal
- Picie: herbata zielona i mięta, woda 1,5 l
- Bilans - 1020 kcal
Jak się czujesz na takich bilansach ? :))
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam, że już to wstawiłam... muszę trochę ten post dopracować. Czuje się dobrze, naprawdę większość tych moich posiłków jem z przymusu <3
OdpowiedzUsuńJa tak samo. Zupełnie inaczej myślę <3
OdpowiedzUsuń