Nie mam dzisiaj siły na pisanie do Was. Nie chce jednak znikać na parę dni.
Bilans ok. 1700. Zostawię to bez komentarza.
"Zamykam się w klatce z resztek mych snów
Zlepia ona me koszmary, lęki
Z każdym dniem jest coraz mniejsza
Zamyka mnie w swej nieskończoności
Klatka nie ma początku czy końca
Jest tylko tu i teraz
Pojawia się i nie chce odejść
Pozbawia resztek godności
Rzuca cię o ziemię, by wywołać twój ryk
Pali cię żywcem , by wywołać krzyk
I drwi kiedy rozpaczliwie próbujesz się z niej wydostać
To ona decyduje kiedy ją opuścisz
Nie ma z niej żadnego wyjścia
Trzeba się jej poddać, upaść
I liczyć na jej laskę
Klatka jest w tobie
Klatka jest wszędzie
Klatka jest zawsze
Przyzwyczaj się do niej"
Zostawiam moje smęty, jako symbol walki o lepsze jutro.
Oby wasz dzisiejszy dzień był lepszy od mojego. 🦋
1700czyli nadal poniżej 2000. Kiedy jesteśmy na diecie to wydaje nam się, że takie liczby to jest koniec świata. Kiedy zostawiamy dietę i nie liczymy kcal pewnie nie raz zjadamy i ze 3tys kcal w ciągu dnia, także 1700 kcal to nadal dieta, tylko po prostu nie Twoja, ale to nie jest tak że to skreślony dzień. Powodzenia dzisiaj, bo dzień się jeszcze nie skończył i jutro ;*
OdpowiedzUsuńale jestem szybka ledwo co dodałaś post haha
UsuńTrochę mi poprawiłaś nastrój. Naprawdę dzięki kochana <3
Usuń<3
UsuńTakie nadwyżki czasem przyspieszają metabolizm i potem łatwiej leci co dziwne, więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
OdpowiedzUsuńJutro nowa szansa nowy dzień 😊 dasz radę, trzymaj się
Mam nadzieję, że tak będzie <3.
UsuńDzięki za wsparcie
Tak, mój. Takie tam moje przemyślenia. Super, że ci przypadł do gustu <3
OdpowiedzUsuńCarla bardzo dobrze to ujęła więc po prostu powiem że podpisuję się pod tym, walcz! 😘
OdpowiedzUsuńDzięki <3
Usuń