piątek, 23 października 2020

#73 Czego chcę?

 

Dni mijają mi bardzo szybko. Za mną już tydzień siedzenia w domu. Wpadłam już w rutynę- wstanie o 7:50, lekcje i czekanie do pójścia spać. Wszystko jest szare i jednakowe. W wolnych chwilach zadręczam się myślami o jedzeniu.

Z dobrych wiadomości, od dwóch dni wróciłam do ćwiczeń z Kołakowską. Powoli wkręcam się na nowo. Także dzisiaj - 400 kcal <3.

W końcu też zaistniały zmiany na wadze. Zeszłam wreszcie z 51, na wadze 50,2. Nareszcie <3

Staram się jeść ponad tysiąc, wciąż nie zawsze mi to wychodzi. Lekarz telefonicznie polecił znowu zmniejszyć dawkę leków i jest o wiele lepiej.

Gubię się w tym czego chcę. Jeść, czy nie, ile jeść, co jeść i tak dalej. Chcę być zdrowa, mieć zdrowe jelita, miesiączkę, ale jest jak jest.

I tylko ja mogę to zmienić. Pytanie tylko, czy naprawdę tego chcę.



Bilans -22.10 - 930 kcal

- Owsianka cynamonowa z bananem - 215 kcal

- Szarlotka domowa ~ 200 kcal

- Pieczone udka kurczaka z kapustą kiszoną - 375 kcal

- Krem z pomidorów, kostka czekolady - 140 kcal

Aktywność: trening z Kołakowską, dzień 17 (spalone jakieś 200-250 kcal)



Bilans- 23.10. - 1010 kcal

- Owsianka kakaowa z bananem - 230 kcal

- Szarlotka domowa, kawałek omleta mamy ~ 300 kcal 

- Makaron z sosem z kalafiora (coś w stylu wegańskiej carbonary) - 260 kcal

- Deser ze skyra jagodowego - 220 kcal

Aktywność: trening z Kołakowską, dzień 19 turbo spalanie (spalone 400-450 kcal)

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny i zdrowy bilans, mimo tej szarlotki, uważam, że trzeba zachować w życiu jakąś równowagę. Też kiedyś próbowałam sosu z kalafiora i wyszedł taki średni, ale myślę, że coś zepsułam. Polecam do tego usmażyć wegańskie skwarki z tofu wędzonego - one akurat są przepyszne :)

    OdpowiedzUsuń