Znowu mnie nie było ponad tydzień.
Mam za sobą wizytę u gastrologa. Trafiłam na faceta, który stwierdził, że mogę na spokojnie brać leki bo one, wbrew pozorom nie uzależniają. Ostatecznie przypisał mi 3-krotnie większą dawkę leków, niż kiedykolwiek brałam.
Skończyło się na tym, że przez 3 dni nie mogłam wyjść z domu, bo w każdym momencie mógł na mnie czekać bieg o życie do łazienki haha. Zmniejszyłam trochę ilość leków i mogę w końcu chodzić normalnie do szkoły. Miałyśmy z mamą dzisiaj pierwszą rozmowę z lekarzem. Mam jeszcze zmniejszyć dawkę i odezwać się znowu za tydzień.
Zapewne będę musiała brać te leki trochę dłużej, dopóki jelita nie zaczną jakoś pracować. Mam jednak trochę wątpliwości, co do tego, że leki nie uzależniają..
Z jedzeniem idzie mi różnie. Miałam jeść ponad 1000, ale nie zawsze to się udaje. Jem coś tylko kiedy to zważę i zapiszę w fitatu. Zaczęło mnie to trochę przerażać. Wiem, że muszę jeść jeszcze więcej, ale ciężko mi idzie. Wpadłam jeszcze w jakąś dziwną obsesję jedzenia zdrowo, i tylko tego co robię sama.
Dzisiaj wszystko byłoby pięknie. Całą kolację i jutrzejszy dzień miałam zaplanowane. Mama jednak przyszła z pracy z rzeczami z cukierni: bułką cynamonową i napoleonką, obie rzeczy dla mnie. Więc dzisiaj zamiast skyra, muszę zjeść 400-kcal z bułeczki. Patrzcie tylko na ten dzisiejszy bilans... Jutro podobna sytuacja z napoleonką. Ale dobra, jakoś dam radę. Muszę, muszę, muszę.
Bilans - 785 + ~ 470= 1255 kcal
- Jaglanka z gruszką i cynamonem -220 kcal
- Pół jabłka z polewą orzechową ( masło orzechowe + jogurt naturalny + syrop klonowy) - 105 kcal
- Makaron ryżowy z warzywami stir fry - 460 kcal
- Gigantyczna buła cynamonowa 145g ~ 470 kcal - wolę dać profilaktycznie więcej kcal
Trzymajcie się kochane <3. Idę nadrabiać zaległości na waszych blogach. Buziaki
P.S.: Udało mi się oddać połowę bułki- więc bilans wyszedł około 1020 kcal
Współczuję ci, chore jelita to jest prawdziwy koszmar. Oby leki szybko ci pomogły. Żyjemy w takich czasach, że domowe jedzenie to najlepszy wybór, więc raczej powinnaś być z siebie dumna, że nie jesz przetworzonego jedzenia :)
OdpowiedzUsuń