Hej kochane,
To nie jest tak, że sobie odpuściłam. Po prostu nie potrafiłam tu nic napisać. Próbowałam, prawie codziennie.
Przez zamknięcie w czterech ścianach jest po prostu jeszcze gorzej ze mną. Mama odkąd wróciła z kilkudniowego urlopu uwzięła się na mnie i na moje jedzenie. Koniec końców siedzę w domu i ona jest jedyną osobą, którą widuję. Raz jest lepiej, raz jest gorzej.
Ale faktycznie trochę mnie ubyło. Osiągnęłam najniższą swoją wagę odkąd pamiętam - 47,2. Czy jestem z tego powodu chociaż trochę bardziej szczęśliwa? Oczywiście, że nie.
Tak więc postaram się odzywać. Postaram się jeść trochę więcej, tak jak miałam w planach. To jest jak zwykle moje gadanie - chcę jeść więcej, ale jednocześnie nie. Wszystko zależy od tego, który głos wygra.
Mogę jeszcze tak dodać, że pierwszy raz od kilku lat mam kalendarz adwentowy. Powiedziałam mamie, że potrzebuję czekać na cokolwiek, siedząc tak w domu. I tym sposobem zostałam posiadaczem kalendarza z Linda. Taka mała anegdotka - to w sumie jedyna rzecz, która mnie troszeczkę cieszy w tej codzienności.
Trzymajcie się cieplutko ♥️
Bardzo ładna waga ale szkoda, że nie jesteś szczęśliwa.
OdpowiedzUsuń