Rozmawiałam ostatnią z moją psycholog o tych schematach z przeszłości, które zostały mi w chorej głowie. Miałyśmy też dyskusję o tym, jak opisać anoreksję. Czy bardziej jako uzależnienie, czy zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, czy też bliżej jej do depresji, jeśli chodzi o to, że oddziałuje na zachowania. Powiedziała mi też to co wiedziałam od dawna, ale nie wiedziałam, że jest to profesjonalnie badane. W końcu opisali coś takiego jak tożsamość anorektyczna. Chodzi o to, że choroba staje się twoją osobowością, tożsamością.
Patrząc na dawną mnie, zdecydowanie, to byłam ja. Ja byłam chorobą. Usilnie próbując wiecznie być Aną, czego nigdy nie osiągnęłam.
Dało mi to do myślenia, że ja tego nie chcę. Nie mam zamiaru, ponownie oddać jej mojego życia. Ale i tak ciągnie mnie do tego. Także pogubienie, pogubienie..
Chcę jeść zdrowo, trochę za mało. Ale czuję jakby w mojej głowie był mechanizm, wszystko albo nic. Jemy i nie myślimy, lub myślimy tylko o jedzeniu. I tak w kółko, dzień za dniem tylko to się zmienia.
Pozdrawiam was cieplutko,
Cassidy
Co u Ciebie? Dalej walczysz ze sobą? Bo ja tak i to coraz trudniejsze
OdpowiedzUsuńdoskonale rozumiem ten mechanizm wszystko albo nic... okropne cholerstwo. Dobrze, że jesteś w trakcie terapii, dużo siły dla Ciebie!
OdpowiedzUsuń