sobota, 2 marca 2024

#81 Voilà qui je suis

 28.02.

Voilà qui je suis - Oto kim jestem 

Myślałam, że będę potrafiła się pozbierać. Wyprzeć myśli, których nie chce mieć w głowie i żyć na nowo. Niestety wiemy, że życie tak nie wygląda.

Obecnie studiuje w innym mieście. Po kilku weekendach spędzanych u dziewczyny, wróciłam w końcu na weekend do domu. Wymyśliłam różne wymówki, ale ich czas się skończył. Nie lubię tu być. Niby to mój dom, ale czuję się jak intruz. Od razu nastrój spadł diametralnie, razem z jakimikolwiek chęciami do życia. Muszę przeżyć do jakoś do niedzieli. Mama zgrywa obrażoną, tak naprawdę to tylko jej partner się martwi. Niestety nie wiem co mogę mu powiedzieć. Że psychiatra będzie mnie musiał bardziej nafaszerować lekami żebym dawała radę funkcjonować? 

Ja już nie pamiętam czym jest beztroskie szczęście czy nagłe uczucie radości. Odczuwam to tylko przy mojej dziewczynie. Tylko ona daje mi nadzieję. Że może nam się uda, że może dam radę żyć, tak jak inni ludzie, tak pełni beztroski. 

02.03.

Właśnie siedzę w barze i czekam na kolegę aż skończy pracę. Obserwuję ludzi i mam aż za dużo myśli w głowie. Czy oni są tacy beztroscy czy sprawiają tylko takie wrażenie? Wiem, że każdy ma jakiś problem, ale u nich tego nie widać. Obserwuję tylko śmiechy i pełnych emocji rozmowy. Kiedyś też taka byłam- taka jak inni. Ale to się zmieniło i to diametralnie. 

Skąd znaleźć siłę na walkę z myślami? Jak nie poddać się Anie? Kocham ją, ale jest to najcięższa relacja w moim życiu. Tak pełna wyrzeczeń i nienawiści. Ale za to ona dawała mi wiele. Przynajmniej tak uważa teraz mój mózg, po tych latach przyjaźni.

Co robić,  jak tego uniknąć? Niestety, nie mam pojęcia. Ano, gdybyś tylko pozwoliła mi normalnie żyć. Bym była niczym ci ludzie z baru.

Trzymajcie się cieplutko <3 

Cassidy


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz