Nie wiem czemu, ale nie mogę pisać na waszych blogach komentarzy. Przepraszam was za to, bo uwielbiam was wspierać.
Leżę właśnie w łóżku z moją dziewczyną, która jeszcze śpi. Jesteśmy razem trzy miesiące i nigdy nie byłam tak szczęśliwa w środku. Wypełniła chociaż część pustki, z którą żyłam od zawsze. Ma ciężką historię, tak jak ja, więc bardzo dużo rozumie. Mogę przy niej płakać, śmiać się, mieć głupawkę. To mój pierwszy zdrowy związek i nie chcę nigdy go kończyć. W końcu zrozumiałam co to znaczy zakochiwać się każdego dnia na nowo.
Dlaczego więc chcę to wszystko zrujnować przez Anę? Rozmawiamy też o tym. Bardzo mnie wspiera i pokazuje mi jak moja głowa nielogicznie myśli. Gdyby to tylko mogło na tyle pomóc. Kłócę się sama ze sobą, moja głowa od kilku dni nie zaznała spokoju.
Wiem, że relacja z Aną jest toksyczna jak nic innego. Mimo to, ciągnie mnie do niej. Mózg wmawia mi jak wtedy byłam szczęśliwa, rzekomo wolna. Choć naprawdę nigdy nie miałam takich ograniczeń. I co tu zrobić? Ano, czy pokochasz mnie na nowo, czy zniszczysz mi życie?
Trzymajcie się cieplutko <3